Co dalej z Egiptem
Hosni Mubarak został skazany na dożywocie. Widok egipskiego prezydenta zamkniętego w klatce na sali sądowej sprawił mi ból.
Miałem bowiem okazję go poznać i pamiętam, jak przyjechał na pogrzeb Icchaka Rabina. Jeszcze większy ból sprawił mi jednak widok rodzin tych poległych w egipskiej rewolucji. Widok matek trzymających kurczowo zdjęcia zabitych synów był niesłychanie poruszający.
Mubarak był postacią dwuznaczną. Stał na czele autorytarnego reżimu, choć miałby spore szanse na wygranie wolnych wyborów. Zabrakło mu odwagi, by je przeprowadzić. Jednocześnie był jednak strażnikiem pokoju na Bliskim Wschodzie. Jego rządy to okres dobrych stosunków Egiptu z Izraelem.
Niezwykle istotne jest to, w jaki sposób odchodzą przywódcy państw. Ich śmierć niesie ze sobą ogromny ładunek symboliczny. Ceausescu czy Kaddafi zginęli w straszny sposób. Ich śmierć stanowiła jednak przesłanie dla innych tyranów, że los katów może być równie przerażający co los ich ofiar.