Gorzki smak przejezdności
Gdyby nie trwające Euro 2012, serwisy informacyjne można by w całości zapełnić wiadomościami i reportażami z frontu walki o powstanie autostrad w Polsce
Podwykonawcy walczą z głównymi wykonawcami. Wykonawcy walczą z GDDKiA o dodatkowe pieniądze. Budowniczowie A2 dociskani kolanem przez ministra Sławomira Nowaka walczą z czasem, aby rząd mógł otrąbić „wielki sukces". Ponad sto małych, średnich i dużych firm walczy o przetrwanie na rynku. Do mediów przebiły się jednak tylko dwa newsy. Pierwszy dotyczący „wielkiego sukcesu rządu" związanego z oddawaniem do użytku autostrady A2. Drugi dotyczący plajt lub niekończących się kłopotów wykonawców i podwykonawców autostrad.
Z budową A2 jest jak z budową socjalizmu: rząd bohatersko rozwiązuje problemy, które sam stworzył. Bo przecież opóźnienia są spowodowane poważnymi wpadkami z wyborem głównego wykonawcy. Najpierw z budowy zszedł chiński COVEC, potem upadłość ogłosiły DSS. Autostrada A2 przykuwa największą uwagę, ale problem dotyczy też A1 i A4, a także dróg ekspresowych.