Elegia dla liceów
O kryzysie systemu szkolnictwa mówią dziś przedstawiciele wszystkich elit, niezależnie od światopoglądu. W Polsce, niestety, szerzy się głupota
Reformy ministrów Handkego i Hall zlikwidowały średnie wykształcenie ogólne w Polsce. Czym jest matura? Nie sposób dziś stwierdzić. Ujednolicenie standardów egzaminu dojrzałości miało w efekcie potwierdzać uzyskanie przez abiturienta pewnego quantum informacji i umiejętności pozwalających na przyjęcie go na niektóre kierunki studiów – te, na jakich nie jest wymagany dodatkowy egzamin praktyczny. Tak się nie stało. Uczelnie akademickie organizują dzisiaj dla studentów „kursy wyrównawcze".
Pracując w międzynarodowej kancelarii prawnej, oferującej stosunkowo wysokie wynagrodzenie już na starcie pracy zawodowej, a także ścieżkę kariery, która prowadzi do osiągnięcia statusu zamożności, określanej w USA jako „upper middle class", mam często możliwość rozmawiania z młodymi absolwentami studiów prawniczych. Ostatnio są to już „dzieci reformy" Handkego. Ich przebieg prowadzi do smutnej konstatacji: „reforma programowa" to tylko wbicie ostatniego gwoździa do trumny polskiej szkoły. Wprowadzenie kształcenia ściśle „sprofilowanego" na etapie trzyletniego liceum będzie sięgnięciem dna. Statek polskiej edukacji zaczął tonąć już wcześniej. Pozwolę sobie przytoczyć dwie anegdoty związane z procesem rekrutacyjnym, obie z moim udziałem.