Emeryt wart miliony
Prokuratura w Zakopanem jest pewna, że to była opiekunka otruła starszego mieszkańca Kościeliska. Kobieta temu zaprzecza. W tle toczy się walka o gigantyczny majątek zmarłego
Po czyjej stronie jest prawda? Tę kwestię będzie musiał rozstrzygnąć Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, przed którym toczy się poszlakowy proces 42-letniej Jadwigi K. podejrzanej o otrucie byłego podopiecznego Józefa S. Kobieta odpowiada z wolnej stopy. Sąd będzie miał twardy orzech do zgryzienia.
Józef S. był góralem z Kościeliska pod Zakopanem. Zarabiał na życie m.in. jako dorożkarz.
– To był dobry człowiek. Krzywdy nikomu nie robił – jeszcze dziś wspominają go sąsiedzi.
– Taki typ samotnika – mówią znajomi. Nie miał żony ani dzieci. Ale posiadał dwie siostry, a te mają własne rodziny. W marcu 2009 r. Józef S. miał już prawie 70 lat, a że był osobą schorowaną, od kilku lat korzystał z pomocy opiekunek. Tą ostatnią była Jadwiga K. – młodsza o niemal połowę od swojego pracodawcy mieszkanka Zakopanego. Jak trafiła do Józefa S.? – Pewnie ktoś ją polecił – uważają policjanci z Zakopanego. Jadwiga K. jest zawodową rehabilitantką.