Bez pomysłu na widza
Polskie telewizje nie mają ani pieniędzy, ani sposobu na przyciągnięcie widowni dobrym serialem. Nie oznacza to, że sytuacja jest całkiem beznadziejna
Oglądając nowy serial TVN „Prawo Agaty", można mieć uzasadnione poczucie déja vu. Młoda, odnosząca sukcesy prawniczka. Zatwardziała singielka, która z odcinka na odcinek zakochuje się w koledze – też prawniku. Wszystko to na tle wydarzeń z sali sądowej, gdzie wszystkie sprawy są załatwiane w ciągu jednego odcinka. No i wszechobecny product placement. Tak właśnie wyglądał bijący rekordy popularności serial „Magda M." z Joanną Brodzik w roli głównej.
Teraz TVN po kilku niekoniecznie udanych eksperymentach serialowych (choć były i dobre strzały jak „Przepis na życie") postanowił wrócić do tego, co sprawdzone oraz przez widzów lubiane. I zrobił serial łudząco podobny do swojej poprzedniej produkcji. Nie dość, że fabuła jest mocno zbliżona, to w serialu grają dokładnie ci sami aktorzy (choć w innej konfiguracji). Łatwo rozpoznać także charakterystyczne dla obu seriali postaci: oprócz głównej bohaterki mamy jej przyjaciółkę – matkę kilkorga dzieci z poukładanym życiem rodzinnym, nieco zwariowanych rodziców etc.