Gra z szulerami siedzącymi na grubych portfelach
To nie liberalizm, gdy ten, kto ma więcej pieniędzy, robi, co chce, z tym, który ma ich mniej, a obaj razem – z tym, który nie ma ich wcale
Neoliberalizm" – bez wątpienia jest to jedno z najgłupszych słów, jakich używa się powszechnie w debacie publicznej. Tak zachodnie salony nazwały sobie obecną praktykę ustrojową (właśnie praktykę, a nie ideologię) swego kręgu cywilizacyjnego i wywijają tym idiotycznym określeniem jak łomem.
W istocie, wbrew temu terminologicznemu oszustwu, obecna praktyka nie ma nic wspólnego z liberalizmem. Liberalizm, jak sama nazwa wskazuje, za podstawową wartość uważa wolność. Wolność osoby, której jedyną granicą jest tylko wolność drugiej osoby. Liberalizm domaga się dla wszystkich równych szans i wyznacza państwu zadanie zagwarantowania ich wszystkim, pilnowania, by żaden chwilowy zwycięzca nie mógł wykorzystać powodzenia do zmiany reguł gry, aby zapewnić dominującą pozycję sobie i swoim potomkom.