Nie dziwi, że większość Polaków tak stanowczo sprzeciwia się wydłużeniu wieku emerytalnego, czyli opóźnieniu momentu przejścia przez nich na emeryturę. Nie dziwi też, że Polacy robią tak wiele, aby świadczenie emerytalne zacząć dostawać jak najszybciej, wskutek czego faktyczna przeciętna wieku ludzi przechodzących na emerytury jest sporo niższa niż wiek ustawowy.

Z badań Głównego Urzędu Statystycznego, które przedstawiła „Rzeczpospolita", wynika bowiem czarno na białym, że emeryci są w naszym kraju jedną z najlepiej sytuowanych grup społecznych. A precyzyjnie rzecz biorąc, są drugą z najlepiej sytuowanych grup społecznych, tuż po – tak, tak – tuż po przedsiębiorcach.

Przeciętny biznesmen w Polsce ma bowiem na miesięczne utrzymanie 1497,43 zł,  przeciętny zaś emeryt – 1296,96 zł. Natomiast miesięczny dochód przeciętnego Polaka wynosi o 71 zł mniej niż przeciętnego emeryta, a przeciętnej osoby pracującej – o 54 zł mniej niż przeciętnego emeryta.

Z badań GUS wynika też, że polskim emerytom powodzi się lepiej niż nieźle. Ponad 30 proc. z nich ma telewizor LCD, laptop i odtwarzacz DVD, prawie 40 proc. jeździ swoim samochodem, 60 proc. ma telewizję kablową albo satelitarną, a 75 proc. – telefon komórkowy. Ale niewielu z nich deklaruje zadowolenie ze swego statusu materialnego. Z badań GUS wynika, że zaledwie 1 proc. emerytów twierdzi, iż uważa swoją sytuację za bardzo dobrą, 16,6 proc. – za dobrą, a aż 58,6 proc. – za przeciętną. Trzeba przyznać, że kolejne rządy od lat nie żałują pieniędzy podatników, żeby poprawiać sytuację emerytów. A przez to umacniają przekonanie, że to właśnie oni są przyszłością Polski. Jak zauważa „Rz", w ubiegłym roku emeryci i renciści byli jedynymi grupami społecznymi, których dochody podniosły się o tyle, ile wyniosła inflacja, czyli o 4,3 proc. Wzrost dochodów pozostałych grup był niższy od poziomu inflacji.

Ale oczywiście – jak to zazwyczaj w wypadku polityków bywa – dbałość ta dotyczy wyłącznie ich obecnych wyborców; w tym wypadku – obecnych wyborców emerytów. Albowiem przyszłych emerytów, i to nie tylko tych oskubanych przez rząd Donalda Tuska z części składki, którą mogli do tej pory odkładać na swe świadczenia w OFE, zaprzęgnięto do utrzymywania dzisiejszego emeryckiego eldorado.

Krótko mówiąc: za sprawą mało odpowiedzialnej polityki rządzących emerytury przyszłych emerytów w coraz większym stopniu przejadają obecni emeryci. I mniej więcej wiadomo, czym to się dla przyszłych emerytów skończy.