Krawat: ostatni bastion mężczyzny
Wywiad z Krzysztofem Łoszewskim, autorem książki „Dress Code”, o męskiej elegancji
Sztywny zbiór zasad? Dzisiaj? Kto coś takiego ustala?
Napisałem poradnik, który zawiera zasady tzw. dress code'u – po polsku kodeksu ubraniowego. Często pada pytanie, skąd właściwie on się wziął i czy dzisiaj, w czasach indywidualizmu i wolności, wciąż ma sens. Odpowiadam, że ma sens, bo ułatwia życie. Dress code powstał pod koniec XIX w., a jego zasady ustalone zostały w kręgach ówczesnej arystokracji, burżuazji i tworzącej się dyplomacji. Te środowiska wyznaczały standardy. Wtedy to nie nazywało się trendy i nie zmieniało tak często jak dziś.
Przez ostatnie 30 lat męskie ubranie zmieniło się bardziej niż przez cały XX w. Obalono zasady. Padł ostatni bastion – krawat.
Niezupełnie. Rzeczywiście od lat nie musimy już go nosić na zajęcia na studiach, do pracy, do teatru, do restauracji, co za czasów PRL było nie do pomyślenia. Krawat dzielnie trwa. Dlaczego? Bo podkreśla osobowość mężczyzny. Na kursach, które prowadzę, młodzi prawnicy pytają, czy nosić krawat. Ich koledzy w londyńskich kancelariach nie muszą tego robić. To zależy od instytucji, która nas zatrudnia. Niektóre surowo przestrzegają zasad dress code'u.