Diamond Jubilee
Sześćdziesiąt lat na tronie to nie w kij dmuchał. Tyle już panuje brytyjska królowa
Zazdrości nie należy w sobie pielęgnować. Wprost przeciwnie, kultywowanie wszelkich „A żeby mu tak chociaż ten lakier metalik przerysowali na drzwiach", „A żeby na tej pięknej buźce choć pryszcze wyskoczyły", „Gdyby go okradli, to by się nic nie stało, bo sam pewnie też się nakradł, że ho, ho" prowadzi do zgorzknienia przewlekłego.
Czasem jednak zazdrość bywa konstruktywna. Patrząc na obchody 60 lat panowania królowej Elżbiety II, to... Nie, żeby im się te obchody spartoliły, wprost przeciwnie, człowiek dręczył się pozytywnie, widząc entuzjazm tłumów. Obywatele Monarchii Konstytucyjnej Wielkiej Brytanii i terytoriów zamorskich ścigali się wręcz, by okazać monarchini swój jak najszczerszy szacunek. Tysiące łódek, stateczków, statków przepłynęło Tamizą, żeby tylko coś się działo. Płynęła i królowa wraz z rodziną, a z nabrzeży pozdrawiało ją milion podekscytowanych gapiów. I jak tu nie zazdrościć?