Wrócić, przynajmniej po pieniądze
Beach Boys świętują 50-lecie. Queen koncertuje z wokalistą z „Idola”. The Cranberries przekładają terminy
Come back jest od zawsze jednym z magicznych pojęć show-biznesu. Odwołuje się do sentymentu fanów, faktycznie jest często próbą odbicia się od dna, odzyskania popularności i zarobienia raz jeszcze jakichś pieniędzy. W konwencji triumfalnego powrotu załamanie się kariery zdołała w 1982 r. przezwyciężyć Tina Turner. Po wyjściu z narkotykowej zapaści cudownie „zmartwychwstała" Marianne Faithfull. Z mniejszym powodzeniem udawało się to uzależnionej od alkoholu i leków Lizie Minnelli. Na podobnej fali do dziś próbują szczęścia inne legendy rozrywki.
Oto nową płytę studyjną „That's Why God Made the Radio" (Capitol/EMI) wydali właśnie The Beach Boys, wznawiający działalność z okazji półwiecza istnienia. Jedna z nielicznych (obok The Byrds) kapel amerykańskich, zdolnych w latach