Wyssane z prasy
Życie zawodowe to sztuka wyboru. Przekonał się o tym Zygmunt Chajzer, który, jak donosi „Fakt", zamienił wieloletnią pracę przy „Lecie z radiem" na prezentowanie niecieknących mopów i desek do składania ubrań w „Telezakupach".
Wie o tym także Karolina Szostak. Prezenterka Polsatu, niedawno odkryta przez tabloidy ze względu na swoje okazałe cechy płciowe, najwyraźniej zorientowała się, że ciężki dziennikarski chleb można łatwo zamienić na celebrycką mannę z nieba i postanowiła dać się sfotografować „Super Expressowi" podczas sesji ćwiczeń na siłowni. Gdybyśmy byli złośliwi, życzylibyśmy jej, żeby przypadkiem zbędne dekagramy nie zeszły jej ze strategicznych części ciała, bo z kariery nici.
Akty zawiści pozostawmy jednak Dorocie Zawadzkiej. „Na Żywo" przyłapało Supernianię na złośliwym komentarzu pod adresem Hanny Lis, którą pani pedagog w ramach walki z modą na odchudzanie porównała do... topielicy.
—ns