PO przycina nam szkołę
Konserwatyści nie przekonują, że liceum ma nauczyć wszystkiego. Uważają tylko, że młody człowiek powinien mieć możliwość autentycznego wyboru drogi życiowej
Nie ukrywam, że do paru pomysłów Katarzyny Hall, skądinąd dobrze przygotowanej i zorganizowanej minister, mam zastrzeżenia" – te zaskakujące słowa wypowiedział... Donald Tusk. Kiedy? Wiosną 2008 r. w wywiadzie dla „Dziennika". Dalej nowy premier dawał wyraz nieufności wobec pomysłu zbyt wczesnej specjalizacji w liceach: bo może to ograniczać absolwentom dostęp do elastycznego rynku pracy. Krótko mówiąc, skrytykował to, co kilka miesięcy później jego minister zrealizowała. To jedna z niewielu wypowiedzi, jakie Tusk poświęcił kiedykolwiek edukacji.
Milczenie Tuska
W pierwszym exposé z 2007 r. szkolnictwo pojawiło się wyłącznie w kontekście podwyżek dla nauczycieli. W drugim, z 2011 r., nie pojawiło się w ogóle. Premier pominął ten temat w kilku programowych tekstach – w „Gazecie Wyborczej" czy w „Rzeczpospolitej" – napisanych przy okazji ostatniej kampanii. Choć akurat zmiany w szkolnictwie są jedną z niewielu kompleksowych zmian przeprowadzonych przez ten rząd.