Podstawowy obowiązek Hofmana
Agresja rodzi agresję. Nawet w polityce. To chyba przez to, że Czesi nam dowalili
Przykładów agresji mamy coraz więcej. Choćby opisana w zeszłym tygodniu przez rubrykę „Z życia koalicji" bijatyka między Adamem Hofmanem a agentem Tomkiem. To jednak przykład agresji słownej, a nie fizycznej. W ramach zaostrzających się walk frakcyjnych między rubrykami tygodnika „Uważam Rze" rubryka „Sejmowe plotki" pragnie zdezawuować rewelacje rubryki „Z życia koalicji".
Za naszym pośrednictwem rzecznik PiS Adam Hofman dementuje to oszczerstwo. Kontakt cielesny między Hofmanem a agentem Tomkiem nie był bójką, lecz jedynie przyjacielskim baraszkowaniem. Hofman mówi, że może jest głupi, ale nie aż tak, aby zaczepiać agenta Tomka. Prawdziwa bowiem bijatyka z agentem uniemożliwiłaby Hofmanowi wypełnianie jego podstawowego obowiązku, czyli przemawiania do kamer telewizyjnych. Z wiadomego powodu: dysproporcja sił mogłaby spowodować, że Hofman miałby sińce na buzi, a agent Tomek nie. I wtedy on zostałby rzecznikiem PiS.