Co dalej ze stosunkami USA – Rosja?
Na spotkaniu G20 prezydenci Putin i Obama rozmawiali o sytuacji Syrii. Było to spotkanie dwóch polityków, którzy twardo dążą do jasno wyznaczonych celów.
Bezwarunkowe wsparcie, którego Rosja udziela krwawemu reżimowi Assada, jest efektem powrotu Putina do tradycyjnej, mocarstwowej polityki ZSRS. Rosyjski prezydent zakończył chaotyczny okres przejściowy, w którym rządzona przez Borysa Jelcyna Rosja zrezygnowała z imperialnej polityki i skupiła się na własnych problemach. Putin wrócił do myślenia w kategoriach stref wpływów. Najnowsze wydanie tradycyjnej rosyjskiej polityki zagranicznej zakłada dobre stosunki z Niemcami, niezłe z Chinami, bliskie więzi z Iranem i Syrią oraz permanentne napięcie w relacjach z USA.
To napięcie nie przynosi jednak pożądanych przez Rosję efektów, bo po drugiej stronie stoi równie twardy polityk. Istniały obawy, że prezydent Obama będzie drugim miękkim Jimmym Carterem. Wygląda jednak na to, że bliżej mu do nieustępliwości Ronalda Reagana. Dziś gra toczy się o życie Syryjczyków. Sytuacja pozostanie patowa dopóty, dopóki Rosja będzie się sprzeciwiać międzynarodowej interwencji. Przełamanie impasu będzie wymagało niezwykłego kunsztu politycznego. Jeśli Obamie uda się tego dokonać, to zapisze się w historii Bliskiego Wschodu.