Kto za to płaci?
Piłka nożna to musi być szemrany interes. Lepiej się od niej trzymać z daleka
W przedwojennym kabarecie prezentowano kapitalny wierszyk „Z czego ludzie dziś żyją". „Gdzieś w dalekiej Australii biorą wełnę od owcy, z tego żyje hodowca, i rodzina hodowcy..." – zaczynał artysta długą opowieść, jak wełna zamienia się w przędzę, w materiał, transportowana jest statkami i koleją, i na każdym etapie oczywiście wyliczał długą listę pracowników oraz przedsiębiorców, którzy się z tego utrzymują. Na końcu opowieści materiał trafiał do krawca, ten szył artyście smoking (z tego żyje krawiec, czeladnicy i uczniowie, rodziny, właściciel kamienicy, w której jest pracownia), a gdy wreszcie smoking jest gotów: „Ja go biorę, nie płacę! Nie mam, niech mnie zabiją! No i teraz się pytam: z czego ludzie dziś żyją?".
Podczas ogólnego zachłyśnięcia piłką kopaną nie mogłem się opędzić od tego wierszyka, a zwłaszcza jego przewrotnej pointy. Do licha, z czego ci wszyscy ludzie się utrzymują?