Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego
A na palikociarnię będzie się można natknąć nie tylko na Grenlandii, ale i nad polskim morzem. Podobnie jak SLD oni również chcą jeździć po plażach i namawiać ludzi. No cóż, liczymy, że zwyczajowe lipcowe 5 st. C, sztormy i ulewy wypłoszą ich znad Bałtyku.
Strasznie się podjarali ziobryści sondażem, z którego wynikało, że co prawda wybory prezydenckie wygrałby w cuglach Gajowy (naszym zdaniem w pierwszej turze), a drugi byłby JarKacz, ale już na trzecim, trzeciusim miejscu, tuż za Kaczyńskim, byłby nasz kieszonkowy Napoleon – cholera, nie wiemy, czy to było o nim, czy o Kowalu, bo do obu pasuje – Zbyniek Ziobro. Podobno tuż za Ziobrą był ziobrowy syn, małoletni delfin Ziobro.
No i się zaczęło. Zaraz zaufani ziobryści zaczęli rozpowiadać dziennikarzom, że Solidarna Polska sp. z o.o. zaproponuje Kaczorowi, iż Zbyniek nie wystartuje, byle tylko PiS wszedł z nimi w koalicję do Sejmu, czytaj: wprowadził ich tam, bo sami szans nie mają. Napisała o tym „Wyborcza", my usłyszeliśmy to samo i w zasadzie nie ma o czym gadać. A ziobryści niech śnią o łaskawym Kaczorze wprowadzającym Kempę i Wróbel na jedynki. Gudnajt.
Albo i jest o czym gadać, bo zdumiało nas żarliwe dementi formułowane przez rzecznika ziobrystów Jakiego: że to bzdura, że nigdy takich propozycji nie było, że to kaczyści puszczają, że hańba i że każdy, kto to powtarza, jest PiS-owcem. OK, to my mówimy „sprawdzam". Umówmy się tak: my serio piszemy, że takie oferty formułował bardzo ważny działacz ziobrystów. Jeśli pan Jaki zaprzeczy i nazwie nas PiS-owcami, to my publicznie ujawnimy SMS-y i gwarantujemy zdrowy ubaw oraz porutę dla Jakiego do końca życia. To jak, wchodzicie w to czy pękacie?