Przynoszę humor do pracy
Pogawędka z Małgorzatą Foremniak
Jest pani aktorką komediową?
Również takie role gram. Występowałam w farsach w teatrze Kwadrat. W ogóle debiutowałam na scenie właśnie w postaci komediowej. Myślę też, że sama mam sporo poczucia humoru i kiedy trzeba, potrafię je przenieść do mojej pracy.
Co ostatnio panią rozbawiło?
Dowcipy i obserwacje w specyficzny sposób przedstawiane przez Piotra Gąsowskiego. To tak uroczy i przezabawny człowiek, że dałam się zawojować jego żartom. Szczególnie że spotykaliśmy się często przy okazji przedwakacyjnej premiery w Teatrze 6. Piętro. Z „Central Park West" Woody'ego Allena wrócimy do PKiN pod koniec sierpnia.
Czyli będzie czas na urlop?
Nie do końca. Trwają nagrania do kolejnej edycji programu „Mam talent". To dla mnie wciąż niesamowita przygoda i szansa na zdobycie nowych doświadczeń – w kontakcie z publicznością i nierzadko fantastycznymi ludźmi, którzy zgłaszają się na nagrania.
Telewizyjny show zdominuje pani pracę?
Wciąż gram w „Na dobre i na złe", dr Zosię...
Ostatnio mocno osamotnioną. Czy nie żal pani, że ojciec Mateusz odebrał jej ekranowego męża?
Życie różnie się układa, w serialu również. W nowym serialu Artur Żmijewski zmierzył się z całkiem nową rzeczywistością.
A pani jakie w tej sytuacji ma plany?
Być może we wrześniu zacznę nowy projekt.