Lawina obietnic, które złamano
Wywiad z Dorotą Skrzypek, wdową po śp. Sławomirze Skrzypku, prezesie NBP, który zginął w katastrofie smoleńskiej
Rzadko pojawia się pani w mediach, tak przed, jak i po 10 kwietnia 2010 r. Z czego to wynika?
Tę decyzję podjęłam wraz z mężem. Niezależnie od tego, jakie funkcje publiczne sprawował Sławek, chroniliśmy swoje życie prywatne. Nie zgadzaliśmy się na fotografowanie naszych dzieci, na wspólne sesje, na sprzedawanie prywatności. I to się udawało. Mogliśmy normalnie, bez żadnego szumu, spędzać wakacje nad polskim morzem, chodzić na zakupy, cieszyć się życiem.
Pojawiały się propozycje, by się pani pokazała w prasie?
Bardzo często. Nawet ludzie nam szczerze życzliwi radzili, bym „ociepliła wizerunek męża". Ale konsekwentnie odmawialiśmy i nie żałowaliśmy tego.
A po tragedii smoleńskiej?