W sieci patosu
James Horner to jeden z pupilków Hollywood. Komponował dla najpopularniejszych reżyserów – Spielberga, Camerona, Stone'a, a efekty można usłyszeć choćby w „Avatarze", „Pięknym umyśle", „Titanicu" i w gdzieś setce innych produkcji.
Soundtrack
The Amazing Spider-Man
Sony Music
Cała ta wyliczanka brzmi imponująco, w praktyce jednak jest Horner po prostu sprawnym rzemieślnikiem, który owszem, potrafi grać na emocjach widza, ubarwić film bezpieczną, muzyczną tapetą, ale poza ekranem jego utwory rażą a to nadmiernym patosem, a to lukrowaną rzewnością. W przypadku „The Amazing Spider-Man" historia się powtarza, co jest nieznośne, tym bardziej że równie zły jak muzyka jest sam film.