Co dalej z ideowym kompromisem?
Po wahaniach Donald Tusk zdecydował, że jego rząd ratyfikuje konwencję Rady Europy, która stała się u nas przedmiotem żywych sporów.
Spory są rzeczą dobrą, tyle że mieliśmy przy okazji do czynienia z manipulacją. Zapisy zmierzające do zwalczania przemocy wobec kobiet wymieszano z ideologicznymi deklaracjami – zobowiązującymi państwo
do walki z tradycyjną obyczajowością i tradycyjnym modelem rodziny. Kto się konwencji sprzeciwiał, był przedstawiany jako rzecznik bicia kobiet. Czy Tusk wahał się naprawdę, nie wiemy. Wiemy, że dokonując tego wyboru, zrywa ostatecznie z modelem Platformy Obywatelskiej jako partii szukającej kompromisu między światopoglądowymi skrajnościami. Przykładowo nawet jeśli PO nie zalegalizuje szybko związków homoseksualnych, to już dziś przygotowuje pod taką legalizację podstawy – właśnie tą konwencją.
To wyzwanie dla platformerskich konserwatystów. Jarosław Gowin staje się przedmiotem ideologicznej nagonki, szuka się też słabych punktów w jego działalności ministerialnej. Jego udział w tym rządzie hamował wahnięcie się PO w lewicowym kierunku. Czy jednak tak będzie nadal? On sam powinien sobie na to odpowiedzieć.