Co dalej ze „Staruchem”?
Staruch« – diler czy więzień polityczny" – pyta „Gazeta Polska". Też chciałbym wiedzieć.
Od początku wielkiej wojny, jaką wypowiedział premier kibicom, a przypomnieć trzeba, że dziwnym trafem zrobił to w czasie, gdy bezpieczeństwo na stadionach zdecydowanie się zwiększyło, podobnie zresztą jak liczba antyrządowych transparentów, nic nie jest na tej wojnie przejrzyste. Tuż przed Euro zatrzymany na trzy miesiące został Piotr S. ps. Staruch, nieformalny szef kibiców Legii, człowiek, który hasłem o obalaniu Donalda zalazł władzy mocno za skórę. Początkowo postawiono mu zarzut rozboju, wcześniej wsławił się uderzeniem w twarz piłkarza swojej ukochanej Legii, i to oczywiste, że guru Żylety nie jest ani niewiniątkiem, ani facetem, który mając do dyspozycji rękę rzeźbioną na kij bejsbolowy, wdaje się w dyskusje tam, gdzie może przywalić.