Zanim będzie za późno
To jest już tragedia demograficzna. Nie kryzys, nie problem, nie zapaść, ale właśnie tragedia
Nie chodzi tu o światowe statystyki, w których Polska zajmuje 209. miejsce na 222 sklasyfikowane kraje. Chodzi o stan umysłów znacznej części, może nawet większości Polaków, którzy do dzieci odwracają się plecami. Niestety, nie mam na myśli wyłącznie establishmentu. Akurat wśród prawdziwej polskiej elity posiadanie licznej rodziny jest coraz bardziej popularne. Za to zwykli ludzie dali się zarazić wirusem paidofobii (niechęci do dzieci). Wystarczy się rozejrzeć, porozmawiać. Ostatnio podczas wizyty z dzieckiem w szpitalu spotkałem przemiłą młodą matkę ze średniej wielkości miasta.
Z pewnego rodzaju zagubieniem i przerażeniem opowiadała, jak po narodzinach drugiego dziecka koledzy męża z pracy urządzili imprezę ze specjalnym, życzliwym przesłaniem: rozumiemy, że wam się zdarzyło drugie „baby", ale nie przesadzajcie, nauczcie się, jak z tym sobie radzić. Nie marnujcie życia na wychowanie dzieci!