Wrak, czyli ślady utracone bezpowrotnie
Jest szansa na to, że wrak Tu-154M nie spędzi w Rosji trzeciej zimy. Czy i tę klęskę rząd zechce przekuć na sukces? I czy uda się nareszcie zbadać szczątki samolotu?
Pojechali. „Grupa rekonesansowa" w liczbie 13 osób rozmawia w Rosji o sprowadzeniu wraku Tu-154M do Polski. Prawie 28 miesięcy za późno prokurator, dwóch biegłych oraz 10 wojskowych specjalistów od logistyki i transportu mają ustalić techniczne szczegóły odzyskania szczątków samolotu.
Czy będzie to wizyta wiążąca i ostateczna, czy też pojawią się „nowe okoliczności" i konieczne będą kolejne wyjazdy? Zwroty akcji w smoleńskiej fabule są wszak przykrą normą.
Przewozić koleją, na kołach czy w wersji mieszanej? Istniejące fragmenty czy po następnych defragmentacjach? To dylematy, które właśnie są rozważane. Wydaje się nieprawdopodobne, by śledczy zdecydowali o cięciu wraku przed transportem. Zrodziłoby to uzasadnione podejrzenia o niszczenie materiału dowodowego. A to, co zostało z tupolewa, wciąż przecież nim jest, choć już dużo mniej wartościowym niż przed dwoma laty.