Pobocza wywróconych wartości
Ksiądz Marek Poryzała od trzech lat jeździ i rozmawia z przydrożnymi prostytutkami. Stara się im pomóc w powrocie do normalnego życia. Łatwo nie jest
Nie boi się ksiądz?
Mam obawy, jest to pewnego rodzaju ryzyko. Nawet dość duże, jeśli chodzi o zagrożenia ze strony alfonsów. Ostatnio się uspokoiło, ale wcześniej odbierałem wulgarne telefony z pogróżkami. Nie będę tu cytował, ale było to naprawdę niemiłe. Celem było zniechęcenie mnie do tego, co robię. Miałem też jedną naprawdę groźną sytuację. Swego czasu jechałem do telewizji wystąpić na żywo. Przed parafią, którą akurat odwiedzałem, widziałem czekający na mnie samochód, w którym siedziało dwóch osiłków. Później, gdzieś koło Gdańska, na ogonie siadło mi bmw. Trochę padał deszcz, ja jechałem 80 km/godz., wszyscy mnie wyprzedzali, a to bmw wciąż za mną. Jechali tak kilka ładnych kilometrów, potem raptownie wyprzedzili i gwałtownie hamowali, później zatrzymali się na parkingu.