Kto kwitem wojuje, ten...
Rozszumiały się kserokopiarki w Warszawie. Dawno nie wypluwały z siebie tylu kwitów
Kwity są monotematyczne – dotyczą podłości i zbrodni popełnianych na masową skalę przez PSL-owców. Przynajmniej tak to wygląda teraz. Udało się zlokalizować zło – ma ono znak zielonej koniczynki. To dobrze, że wszystkie inne partie, z Platformą na czele, wolne są od nepotyzmu, kolesiostwa i innych niskich standardów.
Kserokopiarki obsługują panowie, którzy zapewniają, że nie należy ich łączyć z instytucjami takimi jak ABW i CBA. Bo to haniebne insynuacje. Trudno nadążyć za konkretnymi nazwiskami, na które są owe kwity, ale jedna rzecz zaskakuje. Nie dotyczą one chłopskich warchołów, tych wszystkich Kłopotków i Piechocińskich, którzy od zawsze ryli pod koalicją i zachowywali się, jakby byli kryptopisowcami. Kwity dotyczą ludzi, którzy koalicji bronili bardziej niż KRUS.