O Powstaniu Warszawskim raz jeszcze
Rocznice powstania stają się pretekstem do starcia, spoza którego coraz wyraźniej wyłania się kulturowa wojna
Pierwotnie, gdy spierali się, czasami niezwykle gorąco, uczestnicy historii, nie mieliśmy do czynienia z niczym podobnym. Ponieważ efekty powstania były niezwykle tragiczne, przeciwnicy potrafili oskarżać jego przywódców wręcz o zbrodnię. Wówczas można było zrozumieć nawet tak radykalne sformułowania. Z czasem jednak polityka zaczęła tworzyć nowy kontekst sporu.
W PRL powstanie zostało uznane za przejaw poświęcenia narodu przez „burżuazyjną władzę" na rzecz swojej egoistycznej polityki. Miało ono kompromitować całą epopeję Podziemnego Państwa Polskiego i jego wojskową emanację, jaką była AK. Z czasem podejście to zaczęło się nieco zmieniać. Wolno już było docenić heroizm szeregowych żołnierzy, aby tym bardziej akcentować moralną i polityczną nicość ich przywódców, która jakoby szczególnie ujawniła się w trakcie powstania.