Co dalej z Syrią?
Choć wojna domowa w Syrii jest częścią arabskiej wiosny ludów, to musimy pamiętać, że każdy z islamskich krajów Bliskiego Wschodu ma swoją specyfikę i w każdym z nich wydarzenia rozwijają się inaczej.
Do zapoczątkowanego przez syryjską inteligencję i młodzież buntu przeciwko reżimowi Assada przyłączyło się wiele, czasem radykalnych, stronnictw i ugrupowań. Tak zwane pokolenie Facebooka, które czuje się częścią świata zachodniego, wcale nie musi wziąć góry wśród różnych frakcji zmagających się z dyktaturą Assada.
Dodatkowych kłopotów nastręcza historyczna niespójność kraju. Syria jest tworem sztucznym, powołanym do życia przez francuskich kolonialistów. Jeszcze sto lat temu nie mogło być mowy o narodzie syryjskim, a w kraju do dziś brakuje etnicznej czy religijnej solidarności. Przez lata stabilność zapewniały Syrii silna armia oraz sojusz z ZSRR. Bliskie stosunki z Rosją do dziś pozostają jedną z podstaw polityki zagranicznej Assada. Dlatego ewentualna interwencja wojskowa USA w Syrii wywołałaby napięcia międzynarodowe podobne do tych z lat 50. Ropa mogłaby podrożeć nawet do 200 dol. za baryłkę, co wpędziłoby Zachód w kłopoty gospodarcze, a pomogło Rosji. Ktokolwiek wygra wybory prezydenckie w USA, będzie musiał się dobrze zastanowić, jak rozwikłać syryjską łamigłówkę.