Historia biednego taksówkarza
A gdzie takie polskie, właściwie PRL-owskie: „Dziecko musi mieć ojca i matkę"?
Przecież ma! Takie myślenie powoduje, że te następne pokolenia właśnie z tego powodu szybciej się rozstają, bo mówią: „Moja matka z ojcem się gryźli całe życie dla naszego dobra, a myśmy na to nie mogli patrzeć, więc teraz wolimy się rozstać, żeby nasze dzieci nie miały tego samego". I pokutują kolejne pokolenia. Zresztą powodów takiego myślenia jest więcej.
Kilka lat temu jechałam w Krakowie taksówką i taksówkarz mówił cały czas, że już ma dosyć swojej żony. Ja mu na to: „To niech się pan rozwiedzie". A on na to: „Nie stać mnie, 400 zł to kosztuje, więc mieszkam z kochanką, żona z kochankiem, dalej w naszym mieszkaniu, tylko we czwórkę".
Halina Mlynkova dla „Viva!" 16/2012 —ns