O Marku Jurku
Kupuję Wasz tygodnik od pierwszego numeru i cieszę się, że na rynku pojawił się periodyk, który ma odwagę pisać nie tylko inaczej o tym, o czym piszą liberalne media, ale również o sprawach, które media te przemilczają
Do tej kategorii zaliczam recenzję ważnej książki Grzegorza Górnego „Jednostki specjalne" zamieszczoną w numerze z 30 lipca oraz zawarte w niej rozważania o skuteczności chrześcijańskiej polityki w obecnych warunkach. Łukasz Adamski rozważa przykład dwóch polityków – Marka Jurka w Polsce i Vladimira Palki na Słowacji – którzy sprawując władzę, sprzeciwili się swoim partiom, walcząc o zasady chrześcijańskie. Wydaje się jednak, że w odniesieniu do spraw polskich autor zwrócił uwagę na tylko jeden, bardzo istotny aspekt działalności Marka Jurka: odmowę udziału w działaniach pozornych, reklamowania polityki, które nie gwarantuje w dostatecznym stopniu realizacji dobra publicznego. Tymczasem ta odmowa jest tylko konsekwencją jego działalności politycznej, której istotą jest konsekwentna działalność na rzecz spraw o kluczowym znaczeniu dla przyszłości Polski i cywilizacji chrześcijańskiej – tak kluczowym, że ich pominięcie skazuje politykę na pozorność i właśnie nieskuteczność. To dla tych spraw, a nie w imię pięknoduchowskich uczuć, Jurek założył Prawicę Rzeczypospolitej. Bo jeśli nie przełamiemy kryzysu demograficznego (powtórzę – nie przełamiemy kryzysu, a nie tylko wywołamy medialno-wyborcze poruszenie „odkryciem", że ten kryzys jest) – przyszłość Polski będzie marna. Podobnie z federalizmem europejskim, od traktatu lizbońskiego po euro – w tych sprawach jedynie Prawica Rzeczypospolitej reprezentowała jednoznaczne, konsekwentne, merytoryczne stanowisko. A jeśli chodzi o sprawę cywilizacji (i prawa do) życia, do której polityka Marka Jurka jest niesłusznie sprowadzana: partia, którą Jurek kieruje, reprezentuje ludzi, którzy nie chcą żyć w państwie i społeczeństwie aborcyjnym, chcą to zmienić, a nie jedynie (jak to określił Jarosław Gowin) bronić swojej „tożsamości moralnej". Krótko mówiąc, chcą polityki serio, skutecznej – ale skutecznością większą niż tylko okupowanie miejsc na „scenie politycznej".
Z sympatią i szacunkiem, Jan Abgarowicz (Warszawa), wiceprzewodniczący Rady Politycznej Prawicy Rzeczypospolitej
Niewątpliwie brak powagi w podejściu do polityki, która jest przecież troską o dobro wspólne, to jedna z większych chorób polskiej demokracji. Nigdzie w kraju europejskim podejście do przyszłości państwa, armii, bezpieczeństwa nie jest tak lekkie, tak naiwne jak w obecnym obozie rządzącym.