Kochając swoje szaleństwa
Mija równo 70 lat od śmierci Janusza Korczaka. Wznowiony właśnie „Pamiętnik...” pozwala zobaczyć w nim nie tylko symbol, lecz przede wszystkim po prostu człowieka
Janusz Korczak
Pamiętnik i inne pisma z getta
W.A.B.
W maju 1942 r. doktor czuł się stary. Według dzisiejszych norm nie byłby jeszcze w wieku emerytalnym, ale wojenne blizny tworzyły swoje własne standardy. Którejś nocy, pewnie blisko świtu – bo wtedy najczęściej pisał – wziął ołówek i zanotował: „Natchnienie daje mi pięć kieliszków spirytusu, pół na pół z gorącą wodą. Po czym idzie rozkoszne uczucie znużenia bez bólu, bo blizna się nie liczy i nóg »ciągnienie« nie liczy się, i nawet ból oczu i pieczenie moszny nie liczy się".