Historia się powtarza – mamy nowego bohatera
Nie możemy ciągnąć tego w nieskończoność. Być może powrócimy z kolejnym filmem dopiero za jakiś czas" – te słowa Matta Damona wypowiedziane w 2007 r., niedługo po premierze „Ultimatum Bourne'a", niektórych fanów serii thrillerów o zagadkowym – nawet dla siebie samego – agencie rozczarowały i zasmuciły, innych ucieszyły.
Dziedzictwo Bourne'a
reż. Tony Gilroy
USA 2012
Ci ostatni to wcale nie jej przeciwnicy. Odwrotnie. To ci, którzy jeszcze wierzą, że coś zaplanowanego jako trylogia skończy się na trzech filmach. I wychodzi na to, że są to ludzie naiwni. Wystarczy wspomnieć niewartego zapamiętania „Niesamowitego Spider-Mana" (wciąż w pierwszej dziesiątce polskiego box office) – reboot tematu Człowieka
Pająka. Wskrzeszono go, by zacząć jeszcze raz od nowa i zarobić więcej pieniędzy na znanej wszystkim postaci. Trzeba natomiast zapamiętać niezapomnianego Batmana z trylogii Christophera Nolana (debiut na pierwszym miejscu polskiego rankingu kinowego), bo już zaczyna się mówić o tym, że Warner przewiduje reboot motywu Człowieka Nietoperza za cztery lata! W Hollywood – jak w całej Ameryce Północnej – przecież się nie umiera. Jest się nieśmiertelnym, wiecznie młodym i powiększa się zyski.