Dlaczego nie będziemy drugą Japonią
Kultura słuchania! Wyobrażacie sobie takie dziwactwo? Nie miałem zielonego pojęcia, że coś takiego w ogóle może istnieć
Z książki „Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy" Kima Munhaka, porównującej te trzy nacje, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Choćby tego, że Japończycy mają obsesję na punkcie czystości, a Chińczycy wręcz przeciwnie.
W związku z tym toalety obu narodów wyglądają zupełnie inaczej. Wyspiarskie są wyrafinowane i pachnące, a widoki z nich inspirują – dlatego w ustronnych miejscach poeci miewali przypływy natchnienia. Japończycy twórczo rozwinęli europejską koncepcję muszli klozetowych, tworząc na przykład takie, które podmywają użytkownika ciepłą wodą i suszą strumieniem powietrza.
Natomiast chińskie toalety publiczne... No cóż, może zmieńmy temat i zajmijmy się tym, co Kim Munhak nazywa kulturą mówienia i kulturą słuchania. Koreańczycy i Chińczycy (i nie tylko oni) często mają problem z przeniknięciem Japończyków, ponieważ ci nie chcą gadać. Chodzą, słuchają, potakują, uśmiechają się miło i doprowadzają do szału żółtych kuzynów, bo nie wiadomo, co właściwie myślą. Przy czym działa to w dwie strony. Japończycy bywają często wykończeni czczym gadulstwem cudzoziemców.