Ludzie Zachodu podczas zimnej wojny w swojej naiwności nie dostrzegali zbrodniczego oblicza Związku Sowieckiego. A może nie chcieli dostrzec? I nie dotyczy to tylko hipisów, ale także rządów. Gdy w 1981 r. Ali Agca próbował zastrzelić Jana Pawła II, włoska policja szybko wpadła na trop jego mocodawców z bułgarskich służb. Natychmiast interweniowała jednak Ameryka i wpłynęła na to, żeby ukręcić sprawie łeb. Żeby uznać Agcę za zwykłego terrorystę.

Dlaczego? Bo Amerykanie wiedzieli, że Bułgaria była całkowicie kontrolowana przez Związek Sowiecki, że była wiernym wykonawcą rozkazów Moskwy. Amerykanie świetnie znali opowieść o tym, jak pewien zagraniczny polityk odwiedził Sofię. Zdziwiło go, że w budynkach rządowych w każdej toalecie wiszą po dwie rolki papieru toaletowego.