Bzdurna monopartia?
Szanowna redakcjo!
To, że piszą dla was autorzy niepokorni, nie oznacza przyzwolenia na bzdury. Pojęcie „monopartia" (zobacz Jacek Karnowski, „URz" nr 32) jest tak mądre jak „większa połowa" lub „kostium jednoczęściowy". Przecież „partia" to „część", więc należy napisać „monarchia".
Pozdrawiam, Ryszard Głośnicki
Leksykalnie – pełna zgoda. Ale co najmniej od czasów PZPR wiemy w Polsce, że partia może też być: jedyna, kontrolująca wszystko, niszcząca skutecznie wszystkich dookoła, zamordystyczna, pilnująca monopolu, mająca pełną kontrolę nad mediami itp. Może być właśnie taką chorą monopartią. Lub dyktaturą. Tekst redaktora Jacka Karnowskiego na to niebezpieczeństwo wskazywał.