Zabrakło zdrowego rozsądku
Wywiad z Andrzejem Zollem, przewodniczącym Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego
Nieschodząca od kilku tygodni z łamów gazet sprawa firmy Amber Gold, która obiecywała bardzo korzystne lokaty w złocie kilku tysiącom swoich klientów, jest pana zdaniem dowodem na kompromitację państwa, słabość organów ścigania i polskich sądów czy na złą jakość prawa lub wręcz luk w nim? Do dziś, mimo coraz to nowych informacji, prokuratura nie dostrzega złamania prawa przez prezesa parabanku?
Nie dostrzegam luk w prawie karnym, choć moja wiedza o całej sprawie opiera się na tym, co wyczytałem i usłyszałem w mediach. Jest co najmniej kilka kategorii przestępstw, których znamiona, patrząc na wcześniejszą i obecną działalność prezesa Amber Gold, należało w tej sprawie zbadać. Przykład? Choćby fałszowanie dokumentów, działanie na szkodę spółki czy pozorne bankructwo, do którego dochodzi, kiedy pozbywa się pieniędzy, by nie mieć ich na zaspokojenie wierzycieli. Możliwości działania oparte na twardym prawie są. Jestem zwolennikiem korzystania z przepisów, które istnieją, choć czasem wymagają od organów ścigania wytężonej pracy. Pisanie przepisów karnych na każdą ewentualność i pod każdą działającą firmę mija się z celem. To zresztą niemożliwe. Nawet najlepsze przepisy, choć zapisane w Kodeksie karnym, nie dadzą gwarancji, że będą stosowane. Ta sprawa jest tego najlepszym dowodem.