Bez udziału osób trzecich
Pozbawiają się życia w miejscu publicznym albo w sposób szczególnie drastyczny. Swoją śmiercią często chcą coś zamanifestować – mówią specjaliści
W mieszkaniu w warszawskiej dzielnicy Wesoła znaleziono okaleczone zwłoki mężczyzny. Na jego ciele odkryto kilkadziesiąt ran zadanych nożem. Na parapecie w pokoju leżał obcięty penis. Na klatce piersiowej ofiary była z kolei rana, która wyglądała tak, jakby ktoś chciał mu wyciąć nożem serce. Ofiara zmarła z powodu wykrwawienia.
Policjanci, którzy oglądali miejsce znalezienia zwłok, nie ukrywali, że podobnej jatki nie widzieli od dawna. Ofiarą był Bogdan C., 65-letni marynarz emeryt. Przed laty pracował na statku pasażerskim „Stefan Batory".
Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw stołecznej policji, bo wszystko wskazywało na to, że w Wesołej doszło do okrutnej zbrodni, a jej tłem była zemsta.
– Sprawa wyglądała na bardzo poważną – przyznaje Mariusz Piłat, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.