Rosnąć się nie przestaje
The Rolling Stones niby świętują 50-lecie, ale tak naprawdę odwołują kolejne występy i nie wiadomo, jak potoczą się losy nowej płyty. Przerwa techniczna czy koniec legendy?
W filmie Martina Scorsese „Rolling Stones w blasku świateł" jest scena, w której do instalującego się na scenie Micka Jaggera podchodzi Bill Clinton z Aleksandrem Kwaśniewskim. Obaj prezydenci mają miny podnieconych nastolatków – Jagger grzecznie się uśmiecha, bez większego zainteresowania ściska politykom dłonie, po czym, jak gdyby nigdy nic, wraca do zwijania kabla od mikrofonu. Zobacz na Empik.rp.pl
W tej krótkiej scenie zawiera się bodaj najlepszy komentarz do pozycji, jaką osiągnęli The Rolling Stones w ciągu ostatniego półwiecza – są zjawiskiem ponad polityką, ekonomią, a nawet modą, choć jednocześnie polityka, ekonomia i moda wciąż muszą się na poważnie liczyć z tą największą w dziejach fabryką rock and rolla. Firmą, której marka w świecie show-biznesu ma wartość porównywalną – całkiem dosłownie – z Coca-Colą i McDonald's razem wziętymi.