Co dalej z arcybiskupem Józefem Michalikiem?
Arcybiskup Michalik patrzy PiS-em", „Arcybiskup Michalik straszy katolików", „Arcybiskup Michalik agitował" – te pierwsze z brzegu tytuły poświęconych przewodniczącemu Konferencji Episkopatu notatek „Gazety Wyborczej" dobrze oddają ich nastawienie do hierarchy. Przemyski metropolita nie był, łagodnie rzecz ujmując, ich pieszczochem.
Przedstawiano go konsekwentnie jako przeszkodę dla progresywistycznej zmiany w Kościele.
Było tak aż do ostatnich dni, gdy arcybiskup udzielił Katolickiej Agencji Informacyjnej wywiadu, poświęconego wizycie patriarchy Cyryla. A ponieważ znalazł się tam passus, w którym przewodniczący episkopatu dystansuje się od najbardziej radykalnych tez formułowanych przez część prawicy w kwestii smoleńskiej, „GW" postanowiła zasugerować, jakoby metropolita niemalże przeszedł w tej sferze do obozu rządowego. A co najmniej znalazł się w konflikcie z tymi, którzy krytykują postępowanie rządu w tej sprawie.
Tymczasem dla kogoś, kto spokojnie przeczytał wywiad, jest oczywiste, że nie można tu mówić o fundamentalnej zmianie.
– Dodatkowy kontekst w relacjach polsko- -rosyjskich stworzyła katastrofa smoleńska – mówi prowadzący wywiad. – Przeciwnicy przesłania (czyli wspólnej deklaracji Kościoła i Cerkwi nt. polsko-rosyjskiego pojednania) wskazują, że przyczyny wypadku nie zostały do końca wyjaśnione, sugerują winę Rosjan.