Przegląd tygodnia Mazurka & Zalewskiego
Z życia koalicji
Historyjka o mieszkańcu Rzeszowa, którego nie wpuszczono do samolotu, bo jego miejsce zajął Karapyta (marszałek województwa podkarpackiego, nie Wehrmachtu), przypomniała nam inne wydarzenie sprzed kilku tygodni. Otóż pewien nabańczony obywatel próbował wtoczyć się do boeinga na Okęciu. Załoga już chciała go wyprosić, ale wtedy jego sprytny kolega rzucił: „Zostawcie, on jest z rządu". I facet poleciał.
Młody Tusk ma wielką siłę. Tylu ludzi się starało i nic.
Dopiero on doprowadził do tego, że PiS dogania PO. Michał! Jesteś bardziej wpływowy od starego!
Odkąd Hanna Lis pojawiła się w „Panoramie", oglądalność tego programu zmalała. A jednak TVP płaci jej gwiazdorską gażę, chociaż mogła się spodziewać, że to raczej czarna dziura niż supernowa. Jak pani Hania odeszła z Polsatu, to oglądalność natychmiast wzrosła. Czy naprawdę tak trudno zauważyć, że Polacy nie przepadają za tą panią? Co innego Kinga Rusin.
Skoro już jesteśmy przy gwiazdach TV. Edzio Miszczak, dyrektor programowy TVN, ostatnio wykańczający tę stację, wyjaśnił, dlaczego Szymon Majewski wypadł z ramówki. Otóż pozwalał on sobie na żarty z PO, a te nie bawiły publiczności TVN. E, panie Edziu kochany, przecież wiadomo, że to nie opinia widzów jest istotna, tylko Leszka Czarneckiego. Bez publiczności TVN przeżyje, bez Leszka nie da rady.
A tak na marginesie. Żona dużego Leszka Jolanta Pieńkowska dorobiła się nowej ksywy. Teraz to Jolanta Bo Pójdę Do Miszczaka Pieńkowska. Tym argumentem wygrywa każdą dyskusję.
Poseł PO Jacek Żalek opowiedział się za wprowadzeniem w Polsce monarchii. A królem mógłby zostać Bronisław Komorowski. Potwierdza to naszą starą tezę, że największa partia w Polsce nie jest w stanie skompletować klubu parlamentarnego złożonego wyłącznie z normalnych ludzi. Tylu się po prostu nie uzbiera. Zawsze znajdzie się kilku świrów. W PO to nawet całkiem silna frakcja.
Nie zdziwilibyśmy się, gdyby już niebawem Jego Tuskowskość zupełnie wyłysiał. Ekipa premiera Donka jest bowiem na tym etapie, gdy – jak to niegdyś ładnie ujął Kazimierz Marcinkiewicz – nawet w drewnianym kościele cegły im na łeb lecą. Oj, lecą!
Jarosław Gowin – na którego konto idzie nieruchawość prokuratury w sprawie Amber Gold – stwierdził, że jest do dyspozycji premiera. Strasznie nas śmieszą takie deklaracje. Przecież – drodzy ministrowie – nieustannie jesteście do dyspozycji premiera, który może was wykopać w każdej chwili. Mówienie takich rzeczy więc to jakby informowanie, że się oddycha.
– Oddycham – stwierdził minister Gowin, oddychając.
Nieruchawa tam prokuratura jest ruchawa ówdzie – w sprawie piosenkarki Olgi J., która ma kłopoty z powodu posiadania marihuany. Na szczęście pani menedżer Kory wyjaśniła, że zioło było eksgwieździe potrzebne do celów badawczych. Tinky Winky i jego torebka musiały się poczuć zaniepokojone, że zostaną strącone ze szczytu absurdu. Mamy nowego lidera w konkurencji idiotyzm tysiąclecia!
Z życia opozycji
Niesłusznie nazwaliśmy kiedyś Superstację Superwiochą. Ta telewizja ma własne newsy, i to nie byle jakie. Na przykład ostatnio poseł Łukasz Gibała został tam przedstawiony następującym podpisem: „Rucha Palikota".
I jak jest, panie Łukaszu?
Adam Hofman został z musu szefem PiS w Koninie. Hofman będzie musiał teraz poudzielać się w Koninie, a że woli foie gras od kabanosów, to nie jest z tego powodu szczęśliwy. Natomiast jego pozycja rzecznika prasowego partii jest chwilowo niezagrożona. Przynajmniej dopóki jego mordeczka będzie się mieścić w ekranie panoramicznym.
Dowiedzieliśmy się, że jak niedawno przeprosiliśmy Hofmana, to z numerem „URz" w ręku pobiegł on do prezesa pochwalić się tym wiekopomnym wydarzeniem. Twierdził przy okazji, że jest pierwszym politykiem w historii, którego Mazurek z Zalewskim przeprosili (co akurat nie jest prawdą). Ale teraz najlepsze – w rozmowie tej uczestniczyli jedynie Kaczor i Hofman, więc ciekawe, skąd my to wiemy. Czyżby Kaczor już tak bardzo nie lubił swojego rzecznika, że zaczął nam na niego donosić?