Chcą zniszczyć IPN
Istnienie Instytutu jest zagrożone. Wielu ludzi w Polsce oddycha z ulgą
Czy rządowi Tuska uda się zniszczyć IPN? Skoro nie powiodły się atak frontalny i jawna likwidacja tej instytucji, może po cichu, metodą wyrzucenia na bruk, można uniemożliwić wykonywanie jej ustawowych obowiązków (w tym także prac świadczonych na rzecz innych organów państwa), tak aby zgon nastąpił stopniowo i właściwie niezauważalnie. Można będzie wówczas zapytać: po co instytucja, która nie realizuje swoich powinności? Przecież rozsierdzony pracą o Lechu Wałęsie premier groził już IPN.
W stronę zbiorowej amnezji
Od początku swojego istnienia instytut jest drzazgą w oku establishmentu III RP, którego interesy reprezentuje obecny rząd. IPN niepoprawny jest już z nazwy. Pamięć narodowa to zaprzeczenie zbiorowej amnezji, na której ufundowana miała być III RP. Dokumenty, które archiwizuje i udostępnia, a także sporządzane na ich podstawie opracowania naruszają monopol elit III RP na swobodne dysponowanie najnowszą historią. Wiedza, która dzięki niemu – opornie, bo opornie, ale jednak – trafia do opinii publicznej, utrudnia dowolne kreowanie autorytetów, wymazywanie wstydliwych faktów z życia postaci publicznych, czyli uniemożliwia swobodne dysponowanie przeszłością, do czego aspirują elity III RP. A nie dość nigdy powtarzania maksymy Orwella: „Kto panuje nad przeszłością, panuje nad przyszłością".