Poseł zmienny jest
Ryszard Kalisz zostanie w SLD. Nie ma dokąd iść. Zresztą – po co?
Koledzy z Sojuszu przecierają oczy. W sprawie Amber Gold, nepotyzmu i innych takich Ryszard jedzie po Platformie jak po burej suce. I to ramię w ramię z jakimiś występującymi z nim PiS-owcami. Jeszcze niedawno było odwrotnie, więc wielu podejrzewało Ryszarda, że chce przeskoczyć do Platformy. On po cichu tłumaczył, że nie chce, bo też jej nie lubi. Ale jako poseł z Warszawy ma taki elektorat, że musi się wykazać antykaczyzmem.
Zresztą po co miałby iść do PO? Ostatnio namnożyło się tam postępowców. Przoduje wśród nich teraz Grzegorz Schetyna, który dzięki gorącemu poparciu dla in vitro, związków partnerskich i walce z gowinizmem stara się o pozycję pupila „Gazety Wyborczej". Osoby z nieco lepszą pamięcią też przecierają oczy. Pamiętają bowiem jeszcze niedawne krzepkie żarty Grzegorza z gejów (w wersji oryginalnej występowały w nich „pedały").