Bez rąk i nóg. Bez ograniczeń
Któż lepiej niż Nick Vujicic, człowiek bez kończyn, który trafia na okładkę magazynu dla surferów, może przekonać osoby po wypadkach, że warto walczyć o powrót do zdrowia i nie zamykać się w domu?
Wstyd i nadzieja. Te dwa słowa opisują uczucia po zapoznaniu się z biografią Australijczyka Nicka Vujicica. Wstyd – bo Nick, który urodził się bez rąk i nóg, cieszy się w spektakularny sposób życiem, które z Jezusem na ustach wychwala, podczas gdy my narzekamy, gdy pojawi się nam na głowie siwy włos albo urośnie brzuch. Nadzieja, bo człowiek, który cierpi na jedną z najstraszniejszych chorób genetycznych, mówi wprost: „Bóg jest miłością i mnie takim stworzył, za co jestem mu wdzięczny".
W dzieciństwie nie rozumiałem miłości Boga, która pozwoliła, bym urodził się z taką chorobą – mówi Vujicic
– Jego siła objawiła się w mojej słabości – mówi specjalnie dla „Uważam Rze" Vujicic. Poznajcie historię człowieka, który nie mając rąk i nóg, jeździ na deskorolce, unosi się na falach na desce surfingowej i głosi na całym świecie Dobrą Nowinę, pomagając zarówno tym uciśnionym, jak i wywyższonym.