Amerykańska królowa francuskiej kuchni
Julia Child – prawdziwa ikona sztuki kulinarnej – pokazała obywatelom USA nie tylko, co jeść, ale jeszcze jak to „coś” przyrządzić
W kuchni trzeba kosztować i jeszcze raz kosztować. Są tacy, którzy nie próbują, a potem dziwią się, że danie jest niesmaczne – to jedna z kulinarnych mądrości, które postawna, mierząca 188 cm wzrostu kobieta o charakterystycznym, nieco skrzeczącym głosie wygłaszała z ekranów telewizorów w USA. Julia Child przyszła na świat 100 lat temu, choć można by rzec, że jej „właściwe narodziny" miały miejsce wiele lat później, we Francji, w której poznała tajniki gotowania.
Nam, Polakom, Julia Child kojarzy się głównie z Meryl Streep, która genialnie zagrała ją w filmie „Julie i Julia". Jednak dla amerykanów Child była kulinarnym skarbem. Właśnie mija wiek od jej narodzin i w USA świętowany jest nie tylko artykułami w najważniejszych gazetach, ale też w restauracjach w całym kraju, które serwują dania przygotowane według przepisów Child. Można jej oddać hołd także w domowym zaciszu, włączając się w program „Gotuj dla Julii", w którym zobowiązujemy się do przygotowania potrawy według jej przepisu. Nie musimy od razu sięgać po homara, wystarczy, że przygotujemy omlet.