
Niebezpieczni „suwerenni”
Nie uznają rządów, prawa do pobierania podatków, policji ani sądów krajów, w których mieszkają. W Europie ścigają ich agenci skarbowi, w Ameryce agenci FBI, uważający „suwerennych” za równie groźnych aktywistów jak islamskich ekstremistów
Mieszkający we Włoszech Salvatore Meloni pierwszy raz trafił na łamy mediów cztery lata temu. Ogłosił się wówczas prezydentem Autonomicznej Republiki Mal Entu, którą założył na niewielkiej wyspie położonej na zachód od Sardynii.
Meloni wraz ze swoimi zwolennikami we wrześniu 2008 r. postawił oficjalny Pałac Prezydencki – niebieski namiot rozbity na plaży – i ogłosił, że na wyspie obowiązuje prawo zwalniające jej mieszkańców z obowiązku płacenia jakichkolwiek podatków. Chęć przeprowadzki do Autonomicznej Republiki Mal Entu szybko zgłosiło więc kilkaset osób, między innymi członków sardyńskiej partii separatystycznej.
Meloni wysłał zaś oficjalne listy do premiera Włoch Silvia Berlusconiego oraz do Organizacji Narodów Zjednoczonych, ogłaszając niepodległość 80-hektarowej wyspy. Napisał też do przywódców niemal 200 państw, prosząc, aby oficjalnie uznali jego nową europejską republikę. Były biznesmen, który karierę zaczynał jako kierowca ciężarówki, stworzył również własną walutę (wzór jego banknotów był bardzo podobny do dolarów amerykańskich).