Seria upokorzeń
Wyniki ekshumacji to przełom w procesie odsłaniania rosyjskich matactw i manipulacji po 10 kwietnia 2010 r. Ale kłamano też w wielu innych sprawach
20 września 2012 r. we wrocławskim Zakładzie Medycyny Sądowej zbiera się pokaźna grupa ludzi. Trzech wojskowych prokuratorów, pięcioro specjalistów kryminalistycznych, trzech techników sekcyjnych oraz siedmioro biegłych z Gdańska, Bydgoszczy i Wrocławia. Obecni są również Piotr i Janusz Walentynowiczowie – wnuk i syn legendy „Solidarności" – oraz ich pełnomocnik mec. Stefan Hambura.
W sumie 21 osób będzie uczestniczyć w sekcji zwłok Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej.
Tak przynajmniej można pierwotnie zakładać, bo to z grobu wiceprezes fundacji Golgota Wschodu ekshumowano ciało, które zostanie poddane szczegółowym badaniom. Szybko okaże się, że zwłoki zamieniono.
Dzień wcześniej rodzina Anny Walentynowicz zdecydowanie zaprzeczyła, jakoby ciało wyjęte z grobu w Gdańsku należało do najbliższej jej osoby. Dlatego po raz drugi musi uczestniczyć w bolesnych procedurach. Panowie Piotr i Janusz niczego nie mogą już być pewni. Wiedzą, że przez dwa i pół roku modlili się nad grobem obcej osoby. Mają świadomość, że ktoś dopuścił się niewyobrażalnego zaniedbania. Teraz mają tylko jeden cel – odnaleźć mamę i babcię, by wreszcie wypełnić jej wolę – pochować obok męża na gdańskim Srebrzysku.