Za nic z Rosją, ostrożnie z Niemcami!
Musimy twardo prowadzić suwerenną politykę wobec wschodniego i zachodniego sąsiada. Choćby nas ktoś straszył, że to beznadziejna wojna na dwa fronty
W Polsce trwa właśnie gra, której rezultaty mogą przesądzić o nowym kształcie sceny politycznej, a także – co ważniejsze – utrwalić wpływ obcych państw na Polskę. Wszystko da się sprowadzić do dwóch pytań-zadań: czy opozycję prawdziwą da się zastąpić „podróbką" i czy Rosja ma szansę wrócić do wpływów, jakie miała w Polsce przed naszym wstąpieniem do NATO? Jest to gra, która raz na zawsze ma zapobiec sytuacji, kiedy do władzy dochodzi partia antyestablishmentowa taka jak PiS w 2005 r.
I żeby nie było już nigdy do pomyślenia „mącenie przez prezesa Kaczyńskiego obywatelom w głowach" jakimiś rządami eksperckimi z prof. Glińskim na czele i zwrotem ku Polakom umiarkowanym i niezdecydowanym, co ostatnio doprowadziło do wyprzedzenia przez PiS Platformy w sondażach wyborczych. W tym celu trzeba zbudować partię prawicową, ale posłuszną dzisiejszym elitom. I przynajmniej kilka razy większą niż obecne PJN i Solidarna Polska. Taki jest plan PO: mieć swoje wasalne partie po lewej i prawej stronie sceny politycznej. Udało się to w przypadku Palikota, który odebrał SLD 10 proc. elektoratu, czy uda się odebrać elektorat Kaczyńskiemu?