Wyssane z prasy
Fakt, który kocha gwiazdorskie wojny, tym razem relacjonuje drugie starcie: Krupa vs Mucha.
Jakiś czas temu Dżoana wypowiedziała Musze dość krwawą jak na pacyfistkę wojnę o naturalne futra. Tym razem przy pomocy mediów społecznościowych nabija się z nieco przygaszonego biustu, który aktorka hojnie eksponuje w swojej najnowszej sztuce.
Cóż, trudno jej mieć za złe tę złośliwość. Dla prawdziwego miłośnika ekologii i futra i piersi po prostu muszą być syntetyczne.
U Krupy zapunktowałby zapewne Adam Małysz, który do natury zbliżył się ostatnio bardziej, niż ktokolwiek miałby ochotę. W wywiadzie dla „Wyborczej" nasze drugie wąsy narodowe opowiedziały o swojej nietypowej przygodzie z krową. Będąc na treningu w Chorwacji, Małysz – wraz ze swoją rajdową ekipą – pospieszył na pomoc cielakowi, który w ich obecności postanowił przyjść na świat. „Chyba we czterech ciągnęliśmy" – mówił Orzeł z Wisły. Wszystko odbyło się według starej receptury: Mruczek za wnuczka, wnuczek za babcię, babcia za dziadka, dziadek za rzepkę, jak również z wiadomym finałem. Najważniejsze jednak, że skutecznie. Nic zresztą dziwnego, w końcu nie minęło aż tak wiele czasu, odkąd cała Polska krzyczała: „Ciągnij, Adaś, ciągnij!".
Na koniec alarmująca informacja z „Super Expressu". Marta Grycan tak bardzo stresuje się swoim programem telewizyjnym o ciastach, że – jak na złość – chudnie. I tak już od 10 kilo. Trzeba coś szybko przedsięwziąć, bo całkiem biedaczka straci wiarygodność!
—ns