Rodowody pokornych
„Myśli nowoczesnego endeka” Rafała A. Ziemkiewicza mogą się okazać podzwonnym dla niemyślącego nowoczesnego bęcwała
Żadnej krwi rozlewanej w imię romantycznych porywów. Zero insurekcji i prowadzenia ludzi na barykady albo zamykania w kolejnych redutach Ordona. Zamiast porywów serca kierowanie się rozumem i zdrowym rozsądkiem. Pragmatyzm ponad wzniosłość, ideologiczne wojny i światopoglądowe nawalanki. I patriotyzm codzienny zamiast tego odświętnego, akcyjnego, bodźcowego (gdy skakał Adam Małysz, biegła Justyna Kowalczyk czy wygrywali lekkoatleci i piłkarze).
A efektem powinno być realnie obywatelskie społeczeństwo. Realnie, czyli organizowane nie wokół mętnej ideologii obywatelskości, lecz wokół praktycznego działania dla osiągania zrozumiałych i pożądanych celów wspólnoty. Najkrócej tę filozofię, którą Rafał Ziemkiewicz w swojej nowej książce nazywa „myślami nowoczesnego endeka", można by streścić zasadą: poświęć cztery godziny w tygodniu na pracę dla wspólnoty, dla osiągania wspólnych celów.