Medycyna w zasięgu wzroku
Postęp w badaniach i metodach leczenia utraty widzenia daje coraz większe szanse na naprawę tego stanu rzeczy
Dianne Ashworth jest 54-letnią Australijką, której niszcząca siatkówkę choroba niemal całkowicie odebrała wzrok. Tego lata po raz pierwszy od bardzo dawna Dianne zobaczyła błyski światła, którym towarzyszyły jasne i ciemne linie. Pacjentka, podobnie jak jej lekarz, nie kryła podekscytowania. Zmianę, której doświadczyła, zawdzięcza chirurgom z Royal Victorian Eye and Ear Hospital oraz uczonym z konsorcjum Bionic Vision Australia.
Na dno jej oka wszczepiono komunikujący się z zewnętrzną kamerą implant, który zastępuje część uszkodzonej siatkówki. Błyski i proste kształty to niewiele, ale australijscy uczeni zaznaczają, że teraz będą pracować nad możliwością przywrócenia funkcjonalnego widzenia. Ich wynalazek nie jest przy tym ani pierwszy, ani jedyny. Od ubiegłego roku w Europie dopuszczony jest do sprzedaży podobny implant o nazwie Argus II, który osobom wcześniej niewidomym pozwala na omijanie przeszkód, a użytkownikom urządzenia niemieckiej konstrukcji, opracowanego przez firmę Retina Implant AG, udało się już odczytać duże litery.
Pomogą implanty
Zadanie implantów tego rodzaju polega na zastąpieniu uszkodzonych przez światło czopków i pręcików, które w zdrowej siatkówce reagują na światło. Choroby prowadzące do ich zniszczenia są główną przyczyną ślepoty w krajach rozwiniętych. Umieszczany na dnie oka zestaw elektrod, podobnie jak wcześniej reagujące na światło komórki, pobudza neurony przekazujące impulsy do mózgu.
– Obecnie implanty wszczepia się głównie pacjentom ze zwyrodnieniem barwnikowym siatkówki, w tym wypadku osoby poddawane operacji często nie mają nawet poczucia światła, ale morfologia siatkówki jest zbliżona do prawidłowej, a uszkodzenie dotyczy przede wszystkim samych fotoreceptorów – mówi prof. Edward Wylęgała, ordynator oddziału okulistyki w Szpitalu Kolejowym w Katowicach, pełniący obowiązki krajowego konsultanta w dziedzinie okulistyki.
Izraelskie konsorcjum Nano Retina zapowiada przełom – zarówno w stopniu przywracania wzroku, jak i w zakresie leczenia. Pierwszy model nowego urządzenia o nazwie Bio-Retina generuje obraz o rozdzielczości 24 x 24 pkt. Użytkownik będzie mógł już się zorientować, że na przykład patrzy na osobę w kapeluszu. Kolejna generacja implantu ma już oferować obraz podobny to tego, jaki można zobaczyć w starym, czarno-białym telewizorze. Według konstruktorów wynalazku ma on pomagać także chorym cierpiącym na inną chorobę – związane z wiekiem zwyrodnienie plamki żółtej (AMD – age related macular degeneration). Wszczepienie Bio-Retiny trwa tylko 30 minut, a pacjenci mają odzyskiwać zdolność widzenia niemal zaraz po zabiegu. Będą musieli tylko nosić specjalne okulary z niewidzialnym i nieszkodliwym laserem, który zasila umieszczony w oku układ. Obietnice są więc śmiałe, mimo dużych przeszkód, jakie czekały na twórców implantu.
– Obecnie wykorzystuje się dwie techniki implantów siatkówkowych. Bardziej naturalną drogę przesyłania sygnału wykorzystują implanty podsiatkówkowe, udoskonalane w Europie. Bio-Retina jest implantem nasiatkówkowym. Zaletami są niewątpliwie znacznie prostsza technika operacyjna wszczepienia i metoda zasilania. Wadą – mniej fizjologiczne położenie. Natomiast zwyrodnienie plamki związane z wiekiem w zaawansowanych stadiach może doprowadzić do tak znacznego zaburzenia organizacji siatkówki, że wszczepienie implantu może być bardzo trudne – wyjaśnia prof. Wylęgała. Już niedługo się dowiemy, na ile skuteczna i bezpieczna jest ta metoda leczenia. Badania kliniczne mają rozpocząć się już w przyszłym roku.
Komórki i geny
Podczas gdy specjaliści od bioniki próbują skonstruować cybernetyczny odpowiednik najbardziej złożonego elementu oka, biotechnolodzy starają się opracować techniki jego odbudowy. Nieduża amerykańska firma Advanced Cell Technology opublikowała w tym roku raport ze wstępnych badań klinicznych regeneracji siatkówki z wykorzystaniem komórek wyhodowanych z embrionalnych komórek macierzystych.