
Drugie życie Sherlocka Holmesa
Nawet jeśli najsłynniejszy detektyw wszech czasów nie pojawia się osobiście na małym ekranie, to jego duch unosi się dziś nad każdym nowym serialem kryminalnym
Zanim przy okazji premiery najnowszej wersji Sherlocka Holmesa ktoś zakrzyknie z oburzeniem: „Jak to! Przecież doktor Watson nie była kobietą", warto przypomnieć sobie, że są dwa rodzaje adaptacji: wierne literze i wierne duchowi oryginału. Serial kryminalny „Elementary", który debiutuje 12 listopada w telewizji AXN, niewątpliwie szuka powodzenia w drugim rodzaju tych przedsięwzięć. Z jakim skutkiem – o tym za chwilę.
Powrót Sherlocka Holmesa na mały ekran (fakt, że odmienionego – to teraz wytatuowany nowojorczyk z XXI stulecia, a u jego boku stoi Chinka Lucy Liu) kończy jednak w telewizji okres pewnej obłudy, kiedy karmiono nas Holmesem, przebierając go w inne postacie i udając, że to wcale nie on. Pokazuje też, że współczesna popkultura nie może się bez Sherlocka Holmesa obyć. A właściwie bez holmesowskiego szkiełka i oka, nieufności ludzkiej naturze i daleko posuniętego sceptycyzmu wobec ludzkich emocji – wszystko to przecież patronuje holmesowskiej metodzie. Chodzi o coś więcej niż tylko rozwiązywanie zagadek kryminalnych. Holmesizm to rodzaj scjentystycznej ideologii tłumaczącej otaczający nas świat. Ale po kolei.